W świecie, gdzie słońce świeci dla wszystkich, nasza instalacja fotowoltaiczna postanowiła być wyjątkowa. Panele zostały rozmieszczone z chirurgiczną precyzją – tak, by kominki wentylacyjne mogły rzucać na nie cień. Bo przecież nic tak nie poprawia wydajności jak solidna dawka cienia w samo południe.
Falowniki? Oczywiście, że na ścianie południowej! Przecież każdy wie, że elektronika najlepiej działa w saunie. Przegrzewanie? To tylko dodatkowa funkcja – może w przyszłości będzie z tego sauna ogólnodostępna.
Po zakończeniu montażu budynki przez wiele dni nie były podłączone. Ale spokojnie – prąd to przecież luksus, nie potrzeba go od razu. A ile instalacja wyprodukowała? Nikt nie wie. Może to tajemnica handlowa. Może to sztuka konceptualna.
Zwrot z inwestycji? Termin? Niejasny. Ale przecież nie o zwrot tu chodzi – chodzi o wizję! A wizja kosztuje. Na rynku podobna instalacja z pompą ciepła CWU to wydatek rzędu 30–62 tys. zł. Nasza? Skromne 115 tysięcy. Bo przecież jakość kosztuje. A może to była opłata za emocje?
Warto też wspomnieć o demokratycznym procesie decyzyjnym – wiele budynków było przeciw, ale Rada Nadzorcza pokazała, że jak się chce, to się da. Zamrożenie funduszy remontowych i przetarg na siłę? Czysta poezja zarządzania.


